IV
Kiedy zrozumiałem, że mamy tak mało czasu? Mógłbym wymienić
kilka wydarzeń, ale najważniejsza była śmierć mego pradziada. Wielki goblin,
wielki mędrzec. Inteligentny, a przy tym życzliwy i pogodny. Miał szyty złotymi
nićmi charakter. Wiele się od niego nauczyłem.
Wraz z jego odejściem zakończył się pewien okres w moim
życiu. Był to bodajże najsilniejszy bodziec, który wpłynął na moje dorastanie.
Dojrzewanie to długi okres, ale są pewne wydarzenia, które go skracają. Lub
intensyfikują. U mnie zaszły te dwie ewentualności jednocześnie.
To wydarzenie miałem na myśli, przywołując naukę o lekcjach.
Wielu popadłoby w rozpacz. Czy ja również? Nie. Poczułem pustkę, ale nie
smutek. Wiedziałem, że pradziad umarł spełniony. Wtedy obiecałem sobie, że będę
do tego dążył.
Tutaj pojawiają się dwa kolejne pytania. Czy tak się stało i
jak chciałem to osiągnąć? Zacznę od drugiego, bo jest prostsze. Chciałem być
najlepszy we wszystkim, do czego się zabierałem, a także pamiętać o bliskich i
dbać o ich szczęście.
Czy udało mi się to osiągnąć? Trudno udzielić jednoznacznej
odpowiedzi. Z perspektywy czasu muszę rzec, że nie. Dlaczego? Zaraz to
wyjaśnię…
Komentarze
Prześlij komentarz